馃 Rychu Peja Tak Bardzo Chc臋 Tekst Piosenki
Chc臋 kobiety wypas, lalki z getta, we藕 si臋 przypatrz Co z oczu mych wyczytasz, wiedz nie jestem durniem Ja i Ty z miernym skutkiem, s艂abo widz臋 t膮 sp贸艂k臋 Ja mam sw贸j habit, a ten jebany babich W liczenie hajsu si臋 bawi, nic nie zdo艂a naprawi膰 Peja czasem jak momos, taxi nie autobus Wy艣miewam tych kiepskich, nikt nie mo偶e Ci pom贸c
Kt贸ry ci膮gle jest w powietrzu. Id臋, id臋, podchodz臋 nienachalnie. Twoje oczy patrz膮 tylko na mnie. Niechaj zap艂onie fuego mi臋dzy nami. I w艂a艣nie tutaj zosta艅my sami. Ref.: Chc臋, chc臋 poca艂owa膰 Ci臋, Ci臋. Mocno przytul mnie, mnie. Bo bardzo Ciebie chc臋 (2 x)
Powinien dobrze wiedzie膰 czemu tak na niego wo艂am Gorszy ni偶 ta kurwa, kt贸ra r膮bie si臋 za towar Ty nie w艣ciekaj si臋, splun臋 powiesz, 偶e to deszcz Komercyjna prostytutka alias TDF! Jedzie ci ca艂a scena, jedzie ci Peja Twoje kiepskie diss'y lec膮 w kosz, zamykam temat I trzymaj si臋 och艂ap贸w, kt贸re zgarniasz burak
Yo, Vixen, Rychu Pe [Hook x2: Peja] To co robimy tu teraz, ca艂y czas P艂yniemy na bicie tak, w艂a艣nie tak To doskona艂a jest nuta, sprawd藕 to Chc臋 偶eby ka偶dy j膮 zna艂, w艂a艣nie tak [Verse 1: Peja] Vixen jest tym go艣ciem, kt贸ry da艂 bit do najs艂odszej A ja w ramach barteru mu nagra艂em jedn膮 zwrotk臋
Zobacz teledysk piosenki oraz zapoznaj si臋 z tekstem, t艂umaczeniem i interpretacj膮. Tak bardzo chc臋. 1,5k {{ like_int }} Tak bardzo chc臋 Rychu Peja SoLUfka
[Zwrotka 1: Rychu Peja SoLUfka] Je艣li 偶ycie to teatr to jestem zniesmaczonym widzem Pierwszoplanowi aktorzy, za kt贸rych cz臋sto si臋 wstydz臋 Bo szczerzy s膮 tylko outsiderzy, tak to widz臋 Niczego nie udaj臋 od zawsze gram w innej lidze Je艣li 艣wiat ustala normy to jestem anarchist膮 Wsz臋dzie skomercjalizowany bunt i to wszystko
Wiem, 偶e jeste艣 dobra mordka Nie m贸w nic i na d艂u偶ej ze mn膮 zosta艅 i b膮d藕 Nawet gdy p贸jdzie po kosztach Najgorsze chyba by艂o by si臋 znowu rozsta膰 w te noc Wiem, 偶e jeste艣 dobra mordka Nie m贸w nic i na d艂u偶ej ze mn膮 zosta艅 i b膮d藕 Nawet gdy p贸jdzie po kosztach Najgorsze chyba by艂o by si臋 znowu rozsta膰 w te noc Ze mn膮 zosta艅 do ko艅ca Zosta艅 tu ze mn膮 na d艂u偶ej
Tak bardzo chc臋 - Rychu Peja Solufka feat. Charlie P, w empik.com: 3,99 z艂. Przeczytaj recenzj臋 Tak bardzo chc臋.
Tak sie bawi SLU Peja tekst piosenki oraz t艂umaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i pos艂uchaj mp3 z YT. Sprawd藕 chwyty na gitar臋. Dodaj Swoj膮 wersj臋 tekstu i chwyty gitarowe.
FZ9j. [Verse 1] Koniec z samotno艣ci膮, 偶egnam z艂e wspomnienia os贸b Zn贸w s艂ysz臋 w moim domu odg艂os suszarki do w艂os贸w Znalaz艂em spos贸b, to na szcz臋艣cie recepta Postara膰 si臋 偶y膰 z kim艣 naprawd臋 nie od 艣wi臋ta Ta achillesowa pi臋ta to sko艅czony epizod Nie biega膰 za wieloma, tej jednej szcz臋艣cie przysi膮c Spokojnie 偶yj膮c wiele rado艣ci do艣wiadczasz Wci膮偶 pniesz si臋 w g贸r臋 zamiast na dno si臋 stacza膰 Kiedy艣 w rozpaczach, 偶ycie brazylijski serial Przy kt贸rym M jak Mi艂o艣膰 to najwy偶ej komedia Ja jeden ty jedna, warto by艂o marzy膰, pewniak Warto szuka膰 tego szcz臋艣cia i czeka膰 na nie, a jednak 呕ycie bywa pi臋kne, spr贸buj dostrzec pozytywy A 偶e czasem jest kurewskie dzi艣 tak powiem dla zgrywy Sprawd藕 to cz艂owieku, bo to dobra zaleta Zmieni膰 si臋 z g贸wniarza w dojrza艂ego faceta [Hook] Zawsze tak jest, 偶e szcz臋艣cie Przychodzi do innych, jest wsz臋dzie Tylko nie tu i nie teraz i wydaje ci si臋, 偶e zawsze tak b臋dzie Lecz na szcz臋艣cie Tak si臋 tylko zdaje tobie Bo szcz臋艣cie jest tam gdzie co艣 dla innych robisz No i wreszcie od ka偶dego s艂o艅ca wschodu 艢miejesz si臋 i m贸wisz: "don't worry be happy i do przodu" [Verse 2] Przy mnie ta kobieta kt贸ra nie b臋dzie narzeka膰 A jej kredyt zaufania dla mnie dro偶szy ni偶 moneta Wiem nie jestem 艂atwy, zbyt cz臋sto neurotyczny Wcze艣niej bardzo cz臋sto osi膮ga艂em stan krytyczny Wampir energetyczny to ju偶 przesz艂o艣膰, 偶e tak powiem Przy tobie mam powody do u艣miechu na co dzie艅 Pisz膮c, 偶e nie jestem godzien nie wierzy艂em, 偶e si臋 uda Nie chcia艂em wierzy膰 w cuda, by艂a rutyna i nuda Pij膮c porann膮 herbat臋 tak spogl膮dam b臋d膮c w szoku Jak stoisz u mego boku w tym koku w moim szlafroku, ta Odczuwam szcz臋艣cie, czuj臋 pi臋kno chwili, spok贸j Szcz臋艣liwy dzieciak, kt贸ry pragn膮艂 偶y膰, jestem got贸w Wzi膮膰 odpowiedzialno艣膰, by膰 konsekwentnym Nie jestem 艣wi臋ty, ale dobry powiedzmy 呕e wiem ju偶 co mam zrobi膰 z moim 偶yciem przepi臋knym 呕eby by艂o najlepiej, je艣li nie, b臋d臋 przekl臋ty [Hook] [Verse 3] A ja co dzie艅 si臋 ucz臋, czas odzyska膰 cz艂owiecze艅stwo Bez niego si臋 grz臋z艂o, wpad艂em w odch艂a艅, wiem jedno 呕e piek艂o to miejsce, kt贸re sam tworzysz, wiedz to Tak b艂膮dz膮c po omacku ty zgubisz si臋 na pewno Nie ledwo, ledwo, bo mam charakter, ziomu艣 Potrafi臋 pom贸c komu艣 jak sobie, sprawd藕 to, pom贸偶 Temu co pomocy tej od zaraz potrzebuje Przynosi艂em b贸l, teraz co innego czuj臋 I mnie nie interesuje, 偶e kto艣 nie przychylnie gada Niby co ty o mnie wiesz, takie rzeczy opowiadasz Nastawiony nieprzychylnie lecz nie zburzysz tej harmonii Nie brakuje formy, s艂uchaczu b膮d藕 spokojny Mam to szcz臋艣cie gada膰 i dlatego pozytywnie Dzi艣 jest o czu艂o艣ci nie o wojnie czy bitwie 呕ycie b艂ogos艂awie艅stwem, dajesz tyle niespodzianek Ju偶 nie boj臋 si臋 gdy patrz臋 w przysz艂o艣膰, w nieznane [Hook]
[Intro] Ja, SLU, w艂as艣ie tu, jest tu... Z buteleczka (hehe), jedn膮 ma艂膮 buteleczk膮, ta... [Hook] Dzi艣 wyjdziesz ze mn膮, bo dzi艣 mi wszystko jedno Wiem to na pewno, ta noc-od 偶ycia wpierdol Dzi艣 wyjdziesz ze mn膮 i nie spytasz o kierunek Tej nocnej wyprawy zabi膰 strach, samotno艣膰, smutek.. Dzi艣 wyjdziesz ze mn膮, nikt nie spyta mnie czy wr贸c臋 Dzi艣 wyjdziesz ze mn膮, to czas pijackich wzrusze艅.. Dzi艣 wyjdziesz ze mn膮, mam gdzie艣 rzekomy sprzeciw Dzi艣 wyjdziesz ze mn膮, b臋dzie si, jako艣 zleci [Verse 1] Dzi艣 wiecz贸r zimno ciemno, wszystko mi jedno Kierunek lokal w kt贸rym serwuj膮 piek艂o To krystaliczna ciecz w przezroczystym szkle To jedna z tych pi臋kno艣ci kt贸rej nie rzuc臋-e Bo w tej grze, regu艂y, zasady SA niezmienne Jak dziewczyny pi臋kne, ch臋tne, u艣miechni臋te Na szyi mam ju偶 p臋tle, opcja samob贸jstwo, zacisk Napi膰 si臋 tak 偶eby dzi艣 wszystko straci膰 I nie chodzi tu o fors臋, tylko o zycie cale Na pohybel wszystkim o tym jak przegi膮膰 pale Drinki doskonale i szemrane towarzycho Pij szybko i na czysto 偶eby szybko znieczuli艂o By serce mocniej bilo, by si臋 ziomu艣 czul jak w domu Z kim i gdzie nie m贸w nikomu, odrobina rap-hardcoru Nie mam powod贸w by tru膰 lecz wiem na pewno Ze z tej speluny to ty dzi艣 wyjdziesz ze mn膮 [Hook] [Verse 2] Na kumpla ci si臋 nie nadam bo na bank wkurwiam twa 偶on臋 Jestem tylko Ry艣kiem a nie Scottim MCKeltonem W 艣rodku ca艂y p艂on臋, ju偶 pozbawiony z艂udze艅 呕yj臋 tak jak chce i nie probuj mnie zrozumie膰 Bo sens 偶ycia tu jest, w klubowym zgie艂ku 藕r贸de艂 Oto moje Genesis-wiem ty tego nie kupujesz Nic nie kapujesz, by艣 si臋 musia艂 tak wychowa膰 Sam przygotowa膰 do startu w 偶ycie popatrz Dzi艣 chce si臋 uratowa膰, mam ten spos贸b niezawodny Z艂oty 艣rodek cudowny, styl 偶ycia gnoja godny Cierpi臋 cho膰 pogodny, bo 艣wiadomy ze tu wr贸ci Ze zdwojona moc膮 zniszczy, zdo艂uje, zasmuci Pierdole to bo tu dzi艣 tylko na w艂asny rachunek Z ta zacna ho艂ota bez pardonu si臋 skatuje Ty czujesz bluesa wujek?-Jestem na bluesa skazany Ja gram w tego bluesa, artysta szanowany Przez 艂achy uwielbiany, kr贸l 偶ycia dzi艣 nachlany Styl 偶ycia gnoja pod niebiosa wychwalany Przez diabla op臋tany,ta, wiem to na pewno Ze postawie ci jednego a potem wyjdziesz ze mn膮 [Hook] [Verse 3] S艂odka Ginger, pokaz pizd臋, b臋d膮c na dnie chce tak my艣le膰 Zapaskudz臋 czy艣ciec, raz i drugi zn贸w nie wyjdzie Augiaszowy syf w mojej duszy-masz tak my艣le膰 Bo g贸wno o mnie wiesz wiec podsuwam ci te wizje Pisze do ciebie list ze tak na prawd臋 tob膮 gardz臋 Podkre艣lam sarkazmem, 偶e ujrza艂em w tobie gwiazd臋 A ty zgarniesz to ze sto艂u, potem wszystkie 艣lady zatrzesz I na temat mego 偶ycia stawisz mi kazanie wa偶ne To barowy czmyk, kilka dzisiejszych przemy艣le艅 Frajer powie-mam to w pi藕dzie, ja mam w huju- i tak my艣l臋 Licz Jasie艅ku na tych kt贸rzy chc膮 ci pomoc by膰 w grze Licz Jasie艅ku na tych kt贸rzy maja swe ambicje B臋d膮c czu艂y na swa krzywd臋 wiem ze sam dzi艣 stad nie wyjd臋 Nie probuj mnie na przyja藕艅 bra膰, pod huj- to strasznie lipne W szarej strudze dymu, z drinkiem w dloni ja tu tworze W pracy coraz gorzej- raz na wozie, raz pod wozem Nie powiem - O m贸j Bo偶e! - cho膰 ten B贸g darowa艂 talent Ju偶 za pi臋tna艣cie trzecia, pisze, mam serwetki skrawek Sam w tym jak palec i z tym mi doskonale Ju偶 do ko艅ca od pocz膮tku - SLU Gang - ja to chwale Zamieniam to w kawa艂ek, dumnie celebruje balet Tu 偶ycie me pochwale i przys艂ucham si臋 tym mendom I zanim sko艅cz膮 grac ja wiem ze wyjdziesz ze mn膮 Ta, ja w kieszeni z ma butelka... [Hook]
(Nie jedna draka bit ten blok i te legendy, Wiem co to szacunek bo go mam, pierdole 艂ask臋.) RPS: Robi臋 rap na serio i to nie 偶adna przesada, kolejny cios zadam jak na pniu pan Peresada. Z definicji pener, Rychu Peja, tak si臋 sk艂ada, 2009 moim rokiem, nie zaprawiam. Dobrze gadam, wi臋c mi polej z P do N rapowy filar, to ja u swego boku mam swoja Marion Cotillard. Gram w to lepiej ni偶 w bilard jak na nielegalu Paluch, jak to za czasu skandalu albo lepiej "Na Legalu". Reprezentant balu balu lub jak wolisz ksi膮偶臋 Je偶yc, robi臋 taka muz臋 kiepskim nie pozwalam prze偶y膰. Je艣li chcesz mo偶esz si臋 zmierzy膰, ja nie nazw臋 tego beefem, po prostu spontanicznie dzi艣 nawijam bez szyderstw. Robi臋 dzi艣 taki harmider, 偶e przepal膮 si臋 ko艅c贸wki, ca艂a sala jara, ja wariuj臋, chc臋 dzi艣 w贸dki. Ty z rado艣ci pieprzysz smutki, nie ma co tu si臋 stalowa膰, to jeszcze nie koniec to pocz膮tek, kiepskich ola膰! Ref. To nie jest koniec - dla ciebie to szok, znowu na trasie tak kolejny rok. Przejmujemy bloki, kamienice i t膮 scen臋, to jeszcze nie koniec, w tym temacie nie polegn臋. Paluch: Ja gram w to ca艂y czas do zrzygania, wszystkie zawistne kurwy daj膮 si艂臋 do dzia艂ania. To jeszcze nie koniec, dalej w rapie napierdalam, Paluch, Rychu, "Na Serio", nadajemy z Poznania, w podziemiu jak t膮pni臋cie w kopalni. Nie jeden fanatyk na tej p艂ycie g艂o艣nik spali艂, a ty raperku z jednym CD w dorobku - nabierz troch臋 pokory, bo zginiesz na pocz膮tku. I zn贸w si臋 wkurwiam kiedy 艣wie偶ak kozaczy, sod贸wka mu jeb艂a bo newsa o sobie zobaczy艂. Paluch Pewniak, ale zawsze z szacunkiem, dla ludzi na koncertach i tych zwi膮zanych z brukiem. Nigdy si臋 nie wo偶臋 chocia偶 znam swoj膮 warto艣膰, mo偶esz 艂atwo wy艂apa膰, gdy traktujesz mnie z pogard膮. Uliczny styl - Aifam Klika moim teamem, to jeszcze nie koniec ca艂y czas ro艣niemy w si艂臋. Ref. To nie jest koniec - dla ciebie to szok, znowu na trasie tak kolejny rok. Przejmujemy bloki, kamienice i t膮 scen臋, to jeszcze nie koniec, w tym temacie nie polegn臋. RPS: Nikt nie powie tego na g艂os, tak od siebie, "Jeste艣 niez艂y" - wystarczy, 偶e sam wiem i mam gdzie艣 twoje protesty. Robi臋 swoje tak od lat, wi臋c nie pr贸buj mnie zatrzyma膰, dobrze wiesz, 偶e nie dasz rady i 偶e to nie moja wina. Chcesz to se rozkminiaj, ja na bicie robi臋 post臋p, chcesz czy nie to za nied艂ugo b臋dzie do tej p艂yty dost臋p. I chwyci za ten kr膮偶ek ka偶dy kto jest hip-hopowcem. I nawet ten co os艂em - b臋dzie kark trenowa艂 owszem. Bo Rychu Peja go艣ciem, co w mej firmie robi g艂o艣niej, kontrowersyjny raper masz sw贸j atak jak riposte, (Ty) nawijaj o podziemiu o swojej prawdziwo艣ci, innego wyj艣cia nie masz dzi艣 rozwiej臋 w膮tpliwo艣ci. Wszystkich tych co my艣l膮 o mnie, 偶e sprzeda艂em si臋 za bezcen, nie masz wst臋pu tam, gdzie ja i tak boli ci臋 ten bezsens i dla tego taki jeste艣 na maksa undergroundowy - wielkie media maj膮 w dupie takich jak ty, bezp艂ciowych! Ref. To nie jest koniec - dla ciebie to szok, znowu na trasie tak kolejny rok. Przejmujemy bloki, kamienice i t膮 scen臋, to jeszcze nie koniec, w tym temacie nie polegn臋.
rychu peja tak bardzo chc臋 tekst piosenki